dla Gonzy
poniedziałek, 28 listopada 2016
słucham Gary Moor ,the prophet -jak gitara pieknie śpiewa w jego rekach ,jak tęsknie ,budzą się we mnie wspomnienia jakie mam? co w swoim życiu osiągnełam ? jest tylko tęsknota za czymś ,czystym,pięknym nieosiągalnym ,płaczę ! dlaczego płaczę .ta muzyka ! muzyka budzi takie tęsknoty .co właściwie przeżyłam ? tyle pytań i żadnej odpowiedzi.zamknąć oczy i utonąć w marzeniach o czymś ulotnym i może dlatego nieosiągalnym . czy moich 15 lat życia z H. chciałabym zapomnieć ,gdyby można cofnąc czas .zobaczyć Paryż G.M. tęsknie ale i pieknie , tyle kolorów w tej muzyce.są we mysli złe , czarne,jak zapomnieć i żyć dalej skoro to ciągle powraca.
sobota, 19 listopada 2016
ech!życie
życie ech!
te krótkie dni i szara pogoda sa przygnębiajace.nic się nie chce, dzień podobny do dnia można to określić jednym zdaniem .wstać,przeżyć,iść spać" nudzi mnie to juz , nic przede mną jakaś taka szarośc , pustka , no tak opieka na chora mamą zajmuje mi większośc czasu, jestem juz zmęczona bardzo .gdybym teraz się dowiedziała ,że jestem chora , nie wiem czy ciałoby sie mi leczyć . co ja w zyciu zrobiłam? chyba tylko przezyłam ,sama sobie z soba nie radzę , jest we mnie tyle niezadowolenia ,że obdarzyłabym kilkunastu ludzi. może to starsość mnie dopada? bo na pewno depresja
może jak troche popisze dla siebie, to mi przejdzie,? higiena psychiczna? co ja będe udawać przed sobą , jest mi żle i tyle. jakoś nie widze przyszłości. dzieci maja juz swoje życie (no prawie) nawet nie chce mi sie czytac tego co napisałam ,ale ciut lżej jakoś
te krótkie dni i szara pogoda sa przygnębiajace.nic się nie chce, dzień podobny do dnia można to określić jednym zdaniem .wstać,przeżyć,iść spać" nudzi mnie to juz , nic przede mną jakaś taka szarośc , pustka , no tak opieka na chora mamą zajmuje mi większośc czasu, jestem juz zmęczona bardzo .gdybym teraz się dowiedziała ,że jestem chora , nie wiem czy ciałoby sie mi leczyć . co ja w zyciu zrobiłam? chyba tylko przezyłam ,sama sobie z soba nie radzę , jest we mnie tyle niezadowolenia ,że obdarzyłabym kilkunastu ludzi. może to starsość mnie dopada? bo na pewno depresja
może jak troche popisze dla siebie, to mi przejdzie,? higiena psychiczna? co ja będe udawać przed sobą , jest mi żle i tyle. jakoś nie widze przyszłości. dzieci maja juz swoje życie (no prawie) nawet nie chce mi sie czytac tego co napisałam ,ale ciut lżej jakoś
środa, 12 listopada 2014
Ab imo pectore!
"Gdzie tych słów wielkich jest wspólna kraina"
(C.K.Norwid "Wielkie słowa")
deszczu krople dwie
W kałużach szczęścia wiosny motyle
szukają blasku swych własnych skrzydeł
A ja z nadzieją mówię do wiosny
-spraw by marzeniom skrzydła wyrosły
Już spod powiek czasu ciemność się wymyka
Frasobliwych myśli w polu mglisty ślad
A na uczuć strunach wczorajsza muzyka
Marzeń muzykańci już nie chcą grać
Podaj swą dłoń ,wypłyniemy w melancholii toń
A liście jak motyle zatańczą u stóp
Tu wzruszeń rośnie tyle ......i dobrze z nimi mi
Chodżmy ...póki jeszcze słońce drży na marzeń horyzoncie
-----------------
Pośród białej cichości pusty dom
Ciemne okna i kominy dymu głodne
W pajęczynie dnia wiatr skrył samotność swą
W kącie przykucnęło czyjeś chłodne serce
A może rozpalmy w marzeń kominku?
Płynę cicho pośród marzeń obłoków
Już tak blisko ,a wciąż tak daleko
i nadziei latarnie rozsiewają niepokój
---------------
Piszę do Ciebie cichy list...
choć listów pisać nie umiem
W nim ciepły dotyk..uczuć błysk
nim znów się zgubię w życia tłumie
I chociaż bliżej jest niż dalej
I niby lepiej jest niż gorzej
Listów nie czyta nikt już wcale
Ten pod przydrożnym kamień włożę
Bo to cichy list...
Su
----------------------
Jeszcze Ci tylko opowiem...o chmur marzeń na niebie
Gonię z wiatrem polne sny , takie ciche i swobodne
Chmury wieczorne łabędzi wiatr rozgania po niebie
Ziemia wzdycha i pachnie tęsknotą
Sen błądzi po marzeń opłotkach
Noc czułość rozsiewa na serca i drzewa
Wiosna,Wiosna
Te chmury nabrzmiałe nadzieją
Te sny rozświetlone gwiazdami
Ta wiosna kradnąca błękit
i szept motyla nad ranem
Gubię myśli na wietrze
W kałużach szczęścia wiosny motyle
szukają blasku swych własnych skrzydeł
A ja z nadzieją mówię do wiosny
-spraw by marzeniom skrzydła wyrosły
Lekka cisza ,jak drżenie nocnych powiek
wiatr przytula marzenia śpiące
A ja słyszę szelest pachnących ciepłem nut
Tylko z oczu zsunę chmur zasłonę
Jeszcze tylko porozmawiam z wiatrem chwilę
By uwolnić łagodności marzeń-motyle
WIOSNA!!
--------------
W polu zabłąkany wiatr na drzewa i trawy -mgła
Przy drodze donikąd nadziej iskierka
nieśmiało drga
A marzenia się snują po mokrych liściach
Na rudym liściu siada deszczowa niespodzianka
I lśni jak łzy zwierciadła w niewypowiedzianych bajkach
W jesiennej aurze krążę , choć wokół zapach pomarańczy
Za sobą nie nadążę gdy cisza obok z wiatrem tańczy
a ciszy nie pytam bo i tak nie odpowie
Su
"Gdzie tych słów wielkich jest wspólna kraina"
(C.K.Norwid "Wielkie słowa")
Gubię myśli na wietrze
Nad głową gwiezdny pył
W oczach błękitne powietrze
Pod stopami maj
Księżyc oczy wypatruje
A ja idę
A ja czuję
zapach ziemi i ulotne kształty cieni
Z nich ułożę Ci posłanie
A gdy wstaniesz
Z drugiej strony lustra
Będę
Ja
Jeszcze Ci tylko opowiem........
o chmur marzeń na niebie
Kiedy z wiosennym deszczem
spadną łez rosą na Ciebie
Czy warto moknąć tą rosą?
A może rozłóż parasol?
Ale on nie zagłuszy
Słów , które z sobą niosą.....
Te chmury nabrzmiałe nadzieją...
Te sny rozświetlone gwiazdami
Ta wiosna kradnąca błękit
i szept motyla nad ranem
Jeszcze Ci tylko opowiem.......
Jak stara wierzba płacze
Gdy pochylonej nad wodą
Wiatr rozwiewa warkocze
Jeszcze Ci tylko opowiem....
O świerszcza przebrzmiałym koncercie
Już nie usłyszysz go więcej
Bo to wiosenna bajka
Jeszcze Ci tylko opowiem....
Ale już może inaczej?
Jeszcze Ci tylko opowiem.....
Nie , nie opowiem nic więcej
Bo oko jakieś zroszone
I zimnem zgrabiałe ręce
W chmurach się spotkały
deszczu krople dwie
Jedna chce na ziemię,
druga jeszcze nie
Przymknij senne oczy
Myśli dotknę Twych.
Może z zimnej kropli
ciepłe spłyną sny:
Przemykają marzenia
w nie śmiałości półcieniach
Czasem tylko się któreś zatrzyma.
I odetchnie głęboko-
myślą sięgnie wysoko...
Obudzę jedno z nich
Żeby wyszyło Ci
Na snu poduszce
Moich myśli ślad
Wśród wielu światów jeden jest
spełnionych marzeń tkany nicią.
Ktoś wyszył na nim SOS,
Ktoś inny serce na nim wyciął
Idzie polem cisza
Biała panna młoda
Śnieg w jej włosy wpisał
Oszroniony wiersz.
Chyba pójdę za nią
Bo mi trochę szkoda
Że po snów wybojach
Sama musi iść
Tu mgłami ubrany wiatr
nieuczesany.
Za to go lubię.
Sztuczności w nim brak.
I choć są gdzieś może pozłacane bramy,
ja mam szarą furtkę ,a za nią swój czas.
Zamknęłam dzień za sobą
jak drzwi zimnego domu
Ciepłe okna marzeń oglądam po kryjomu
ich ciepło nie dla mnie
ale ważne ,że są
Ciszy nie pytam bo i tak nie odpowie
Nie pytam wiatru , bo on ciągle w biegu
Siebie zapytam , ale myślę sobie
że w mnogości pytań
ginie wartość celu
a i tak
ŻYCIE JEST PIĘKNE
Tęsknota
Zamknęłam dzień za sobą
jak drzwi zimnego domu
Ciepłe okna marzeń oglądam po kryjomu
ich ciepło nie dla mnie
ale ważne ,że są
Ciszy nie pytam bo i tak nie odpowie
Nie pytam wiatru , bo on ciągle w biegu
Siebie zapytam , ale myślę sobie
że w mnogości pytań
ginie wartość celu
a i tak
ŻYCIE JEST PIĘKNE
Tęsknota
Gonię z wiatrem polne sny , takie ciche i swobodne
Chmur wieczorne łabędzi wiatr rozgania po niebie
Ziemia wzdycha i pachnie tęsknotą
Krople deszczu , łez korale
A zaułkach samotności tęskność rodzi się niezmienna
Padaj deszczu więc
Nie oszczędzaj łez
W jesiennej samotności marzeń gwar
I wieczorne niebo gwiazdy udeptują
Kilka tęsknot zawiedzionych
Jakiś żal
A pragnienia niestrudzone
Wciąż się snują
Zimne jesienne dłonie ,
wieczornych ptaków mgła ,
spóźniony szczęścia goniec stracony czas swój gna .
I chociaż wie ,że nie dogoni …….nie przestaje gonić.
Kilka nut , kilka szczęść ,
szkoda ,pora już wejść w marzeń nadprzestrzenną .
Tam nie dadzą różańca ,
nie zaproszą do tańca ,
ale serc tam niecodzienność
A ptaki?
A ptaki jak to ptaki , ubrane w szczęścia kubraki ,
w słonecznych chmurach los swój kując z niebieskim wiatrem szybują .
Jesienne sny
Tu mgłami ubrany wiatr nieuczesany.
Za to go lubię .Sztuczności w nim brak
.I choć są gdzieś może pozłacane bramy
ja mam szara furtkę.
A za nią swój czas
Pośród zapomnień co pamięcią kiedyś były
przewija się młodego czasu ślad
Tylko dlaczego kiedy tamte
się skończyły
wyrasta pustka?
Czemu tak ich teraz brak?
------------------
W polu zabłąkany wiatr
na drzewa i trawy -
mgła .
Przy drodze donikąd nadziej iskierka
nieśmiało drga
A marzenia się snują po mokrych liściach
Na rudym liściu siada deszczowa niespodzianka
I lśni jak łzy zwierciadła w niewypowiedzianych bajkach
W jesiennej aurze krążę , choć wokół zapach pomarańczy
Za sobą nie nadążę
gdy cisza obok z wiatrem tańczy
-----------------------
Ab imo pectore !
Niepokorny blask księżyca rodzi się
Noc z naręczem gwiazd pomyka głuchym polem
Ja w chaosie ciepłych słów mknę
Ale słowom się wyprzedzić nie pozwolę
Jesień swą nową suknię zrzuciła na drzewa i naga prowadzi je pod rękę
Jej włosy jak brzozowy diament
Oczy jak życia atrament
Szept spadających liści
Wspomnienia i nadzieje i ciepłych uczuć przypływ
Watr co w duszy wieje
I ptaka krzyk
----------
Na trawach deszczowe różańce
Przy drodze wiatr przysiadł
nieśmiały
A brzozy skończyły już tańce
i biały swój żal wypłakały
Posłucham tej polnej muzyki
----------
Wspomnienia i nadzieje
ciepłych uczuć przypływ
I wiatr co w duszy wieje
I ptaka krzyk
A słońce jak
Wrześniowy ptak
Rozdaje pióra złote
I wiatr co w ciche trawy wpadł
Poszeptać ma ochotę
Z polnej ciszy ułożę kilka słów
Świerszcza granie zawieszę na ścianie
--------------------
Pachną deszczem zbłąkane nadzieje
Chmury pną się po górach półmroku
A wiatr marzeń wciąż sieje i sieje
Jak w tym deszczu dotrzymać mu kroku?
Na trawach deszczowe różańce
Przy drodze wiatr przysiadł nieśmiały
A brzozy skończyły już tańce
I biały swój żal wypłakały
------------------
Wieczór jeszcze taki nieśmiały
Trawy pachną jesiennym zwyczajem
A świerszcz płochy ,choć sam taki mały
wiele szczęścia nut wokół rozdaje
Deszcz zapłakał w wieczornych cieniach
Słowa mokre jak wzruszeń bukiety
Z okna marzeń , którego już nie ma
Wciąż się snują deszczowe kuplety
------------
Na parapecie jesiennego okna
Wieczór zagościł i roztańczył cienie
Księżyc we mgle maluje postać
Szept spadających myli
Choć w oddali już tli się echo snu
Wiatr przywiał tu jesień
Chmur ciężkie oddechy
Wrzosowych uniesień nad łąkami smak
Liście jak motyle w cichym uczuć lesie
Brzozy roztańczone
Jeszcze tylko mgle uczeszę włosy
Polnym cieniom z rzęs postrącam rosę
Dzikich gęsi klucz
w chmurach się stroi
----------------------
Wśród jesieni wieczornej
drżą nadzieje niesforne
Myśli błądzą
w złudzeń półcieniach
Gasną lustra skojarzeń
Cichnie sad zwiędłych marzeń
Tylko mgła twarzy Twojej nie zmienia
----------------
szukają blasku swych własnych skrzydeł
A ja z nadzieją mówię do wiosny
-spraw by marzeniom skrzydła wyrosły
Lekka cisza ,jak drżenie nocnych powiek
wiatr przytula marzenia śpiące
A ja słyszę szelest pachnących ciepłem nut
Tylko z oczu zsunę chmur zasłonę
Jeszcze tylko porozmawiam z wiatrem chwile
By uwolnić łagodności marzeń - motyle
WIOSNA!!
wiatr przytula marzenia śpiące
A ja słyszę szelest pachnących ciepłem nut
Tylko z oczu zsunę chmur zasłonę
Jeszcze tylko porozmawiam z wiatrem chwile
By uwolnić łagodności marzeń - motyle
WIOSNA!!
---------------------
Gonię z wiatrem polne sny , takie ciche i swobodne
Chmur wieczorne łabędzi wiatr rozgania po niebie
Ziemia wzdycha i pachnie tęsknotą
Krople deszczu , łez korale
A zaułkach samotności tęskność rodzi się niezmienna
Padaj deszczu więc
Nie oszczędzaj łez
W wiosennej samotności marzeń gwar
I wieczorne niebo gwiazdy udeptują
Kilka tęsknot zawiedzionych
Jakiś żal
A pragnienia niestrudzone
Wciąż się snują
Pośród zapomnień co pamięcią kiedyś były
przewija się dawnego czasu ślad
Tylko dlaczego, kiedy tamte się skończyły
- wyrasta pustka
Czemu tak ich teraz brak?
----------------
Ptaki na nieba ekranie,wiosenne grają swe role
Film dzwięczny to niesłychanie
lecz ciągu dalszego się boję
Zatrzymam chyba projekcję,
by obraz ten już się nie zmieniał
Marzeń się muszę wystrzegać
bo one jak wolne ptaki
Wystarczy im skrawek nieba
by więcej ich nie zobaczyć
A wtedy niebo tak chmurne
jak gdyby coś się skończyło
Unikać muszę marzeń
jakby ich wcale nie było
A może nie?
------------
Ciszą pachnie każda niedojrzała myśl ,gdy dojrzeje trudno będzie za nią iść .
Bo choć ptakom klatki pootwiera,nie wiem czy się cieszyć
lubię ciszę zbierać
Niepokorny blask księżyca rodzi się
Noc z naręczem gwiazd pomyka głuchym polem
Ja w chaosie ciepłych słów mknę
Ale słowom się wyprzedzić nie pozwolę
Tylko na ucho Ci powiem
Jesień swą nową sukienkę zrzuciła na drzewa i trawy
I nagą prowadzę pod rękę
Jej włosy jak brzozowy lament
Oczy jak życia atrament
----------------------
Słyszę jak obok mknie życie
a kolor ma zielony
choć wokół pachnie szarość
to ono w blasku dnia
Spytałam czy pokaże mi swe jasne strony
A ono - może kiedyś
bo dziś tam miejsca brak
Poczekam i odnajdę jeszcze taki brzeg
gdzie rzeka życia
ciepłym pachnie nurtem
Choć dotknąć nie mogę
to i tak ruszę
w drogę malowaną
palcem na wodzie
Film dzwięczny to niesłychanie
lecz ciągu dalszego się boję
Zatrzymam chyba projekcję,
by obraz ten już się nie zmieniał
Marzeń się muszę wystrzegać
bo one jak wolne ptaki
Wystarczy im skrawek nieba
by więcej ich nie zobaczyć
A wtedy niebo tak chmurne
jak gdyby coś się skończyło
Unikać muszę marzeń
jakby ich wcale nie było
A może nie?
------------
Ciszą pachnie każda niedojrzała myśl ,gdy dojrzeje trudno będzie za nią iść .
Bo choć ptakom klatki pootwiera,nie wiem czy się cieszyć
lubię ciszę zbierać
Niepokorny blask księżyca rodzi się
Noc z naręczem gwiazd pomyka głuchym polem
Ja w chaosie ciepłych słów mknę
Ale słowom się wyprzedzić nie pozwolę
Tylko na ucho Ci powiem
Jesień swą nową sukienkę zrzuciła na drzewa i trawy
I nagą prowadzę pod rękę
Jej włosy jak brzozowy lament
Oczy jak życia atrament
----------------------
Słyszę jak obok mknie życie
a kolor ma zielony
choć wokół pachnie szarość
to ono w blasku dnia
Spytałam czy pokaże mi swe jasne strony
A ono - może kiedyś
bo dziś tam miejsca brak
Poczekam i odnajdę jeszcze taki brzeg
gdzie rzeka życia
ciepłym pachnie nurtem
Choć dotknąć nie mogę
to i tak ruszę
w drogę malowaną
palcem na wodzie
----------------------
Już spod powiek czasu ciemność się wymyka
Frasobliwych myśli w polu mglisty ślad
A na uczuć strunach wczorajsza muzyka
Marzeń muzykańci już nie chcą grać
Podaj swą dłoń ,wypłyniemy w melancholii toń
A liście jak motyle zatańczą u stóp
Tu wzruszeń rośnie tyle ......i dobrze z nimi mi
Chodżmy ...póki jeszcze słońce drży na marzeń horyzoncie
-----------------
Pośród białej cichości pusty dom
Ciemne okna i kominy dymu głodne
W pajęczynie dnia wiatr skrył samotność swą
W kącie przykucnęło czyjeś chłodne serce
A może rozpalmy w marzeń kominku?
Płynę cicho pośród marzeń obłoków
Już tak blisko ,a wciąż tak daleko
i nadziei latarnie rozsiewają niepokój
---------------
Piszę do Ciebie cichy list...
choć listów pisać nie umiem
W nim ciepły dotyk..uczuć błysk
nim znów się zgubię w życia tłumie
I chociaż bliżej jest niż dalej
I niby lepiej jest niż gorzej
Listów nie czyta nikt już wcale
Ten pod przydrożnym kamień włożę
Bo to cichy list...
Su
----------------------
Jeszcze Ci tylko opowiem...o chmur marzeń na niebie
Kiedy z wiosennym deszczem
spadną łez rosą na Ciebie
Czy warto moknąć tą rosą?
A może rozłóż parasol?
Ale on nie zagłuszy
Słów , które z sobą niosą.....
Te chmury nabrzmiałe nadzieją...
Te sny rozświetlone gwiazdami
Ta wiosna kradnąca błękit
i szept motyla nad ranem
Jeszcze Ci tylko opowiem.......
Jak stara wierzba płacze
Gdy pochylonej nad wodą
Wiatr rozwiewa warkocze
Jeszcze Ci tylko opowiem....
O świerszcza przebrzmiałym koncercie
Już nie usłyszysz go więcej
Bo to wiosenna bajka
Jeszcze Ci tylko opowiem....
Ale już może inaczej?
Jeszcze Ci tylko opowiem.....
Nie , nie opowiem nic więcej
Bo oko jakieś zroszone
I zimnem zgrabiałe ręce
Su
------------------
Chmury wieczorne łabędzi wiatr rozgania po niebie
Ziemia wzdycha i pachnie tęsknotą
Krople deszczu , łez korale
A w zaułkach samotności tęskność rodzi się niezmienna
Padaj deszczu więc
Nie oszczędzaj łez
W wiosennej samotności marzeń gwar
I wieczorne niebo gwiazdy udeptują
Kilka tęsknot zawiedzionych
Jakiś żal
A pragnienia niestrudzone
Wciąż się snują
Tu mgłami ubrany wiatr nieuczesany.
Za to go lubię .Sztuczności w nim brak
.I choć są gdzieś może pozłacane bramy
ja mam szara furtkę.
A za nią swój czas
---------------------
Wiatr brzozom warkocze rozwiewaSen błądzi po marzeń opłotkach
Noc czułość rozsiewa na serca i drzewa
Wiosna,Wiosna
Te chmury nabrzmiałe nadzieją
Te sny rozświetlone gwiazdami
Ta wiosna kradnąca błękit
i szept motyla nad ranem
Gubię myśli na wietrze
Nad głową gwiezdny pył
W oczach błękitne powietrze
Pod stopami maj
Księżyc oczy wypatruje
A ja idę
A ja czuję
zapach ziemi i ulotne kształty cieni
szukają blasku swych własnych skrzydeł
A ja z nadzieją mówię do wiosny
-spraw by marzeniom skrzydła wyrosły
Lekka cisza ,jak drżenie nocnych powiek
wiatr przytula marzenia śpiące
A ja słyszę szelest pachnących ciepłem nut
Tylko z oczu zsunę chmur zasłonę
Jeszcze tylko porozmawiam z wiatrem chwilę
By uwolnić łagodności marzeń-motyle
WIOSNA!!
--------------
Na parapecie jesiennego okna
Wieczór zagościł i roztańczył cienie
Księżyc we mgle maluje postać
Szept spadających myśli
Choć w oddali już tli się echo snu
Wiatr przywiał tu jesień
Chmur ciężkie oddechy
W polu zabłąkany wiatr na drzewa i trawy -mgła
Przy drodze donikąd nadziej iskierka
nieśmiało drga
A marzenia się snują po mokrych liściach
Na rudym liściu siada deszczowa niespodzianka
I lśni jak łzy zwierciadła w niewypowiedzianych bajkach
W jesiennej aurze krążę , choć wokół zapach pomarańczy
Za sobą nie nadążę gdy cisza obok z wiatrem tańczy
a ciszy nie pytam bo i tak nie odpowie
wiatru nie pytam ,bo on ciągle w biegu
Siebie zapytam , ale myślę sobie
Że w mnogości pytań
Ginie wartość celu
Su
------------------------
Już się rozjesienił
cichej brzozy czas
już w oddechu ziemi
ginie lata smak
Ale jeszcze kiedyś...
choć wiem ,że nie dziś
dobrze będzie
z wiosną
pod rękę iść
Lekka cisza jak drżenie nocnych powiek
Wiatr przytula pragnienia śpiące
A ja z drogi biegnącej do snu
słyszę szelest pachnących ciepłem nut
Su
cichej brzozy czas
już w oddechu ziemi
ginie lata smak
Ale jeszcze kiedyś...
choć wiem ,że nie dziś
dobrze będzie
z wiosną
pod rękę iść
Lekka cisza jak drżenie nocnych powiek
Wiatr przytula pragnienia śpiące
A ja z drogi biegnącej do snu
słyszę szelest pachnących ciepłem nut
Su
-------------
Przyszła dziś do mnie
jesień w wiatrem
podszytej sukience.
Uczucia chłodem rozkwitły
gdy mnie ujęła za ręce.
A może jesiennej czułości
starczy na długie wieczory?
I ciepło w sercu zagości
bez zbędnej życia przekory
Su
jesień w wiatrem
podszytej sukience.
Uczucia chłodem rozkwitły
gdy mnie ujęła za ręce.
A może jesiennej czułości
starczy na długie wieczory?
I ciepło w sercu zagości
bez zbędnej życia przekory
Su
-------------
Póki jeszcze czasem coś dojrzewa w nas
Póki wieczór nosi księżycową twarz
Póki jeszcze serca bicie rzeżbi
ścieżki uczuć skrycie...wzruszeniami
Młodym księżycem oczy zachwycę
na chwilę
Nim w jedną stronę
ostatni wykupię bilet
Pośród jesiennej skrytości
Pośród uśmiechów i złości
W mgle się zanurzę
Su
Póki wieczór nosi księżycową twarz
Póki jeszcze serca bicie rzeżbi
ścieżki uczuć skrycie...wzruszeniami
Młodym księżycem oczy zachwycę
na chwilę
Nim w jedną stronę
ostatni wykupię bilet
Pośród jesiennej skrytości
Pośród uśmiechów i złości
W mgle się zanurzę
Su
Subskrybuj:
Posty (Atom)